Przejdź do głównej zawartości

Nowy początek, stare rany

Witajcie na nowym blogu! 

Jak już doskonale wiecie, z poprzednią platformą było mi mocno nie po drodze, a może raczej to poprzednia platforma miała problem ze mną. Cóż, nie będziemy się przejmować smutnymi, małymi ludźmi. Zazdrość, Kochani, szkodzi piękności nawet bardziej niż złość. 😉 Szczęśliwie większość z Was zdążyła dowiedzieć się o moim nowym adresie dzięki grupie na Facebooku (jeśli ktoś jeszcze nie dołączył, zapraszam na „Kołtuniaki E-Stefana: Grupa Tajna”).

Kochani Czytelnicy, dzisiejsza data jest dla mnie datą szczególną… Dokładnie 5 lat temu, w Dzień Kobiet (co za ironia…) zaginęła moja piękna, łagodna żona, Marisin Fidelidad. Okoliczności jej porwania (nazwijmy sprawę po imieniu, dobrze wiemy, że policja jest zwyczajnie leniwa, dlatego wolała zamknąć sprawę i insynuować nawet-nie-powiem-Wam-co…) wydały mi się na tyle niezwykłe, że postanowiłem nie zwlekać i wynająć detektywa. Razem z Panem D. (nie mogę Wam tutaj, Kochani, zdradzić jego tożsamości, piszcie w wiadomości prywatnej) już od lat węszymy za choć najmniejszymi poszlakami, które zbliżyłyby nas do rozwiązania zagadki i pomogły odnaleźć moją żonę. Przypominam – zniknęła nie tylko Marisin, ale również nasza największa duma, Panicz Puszkin, reproduktor szlachetnej rasy Coutún. Co więcej, Ciotka Gatía (dla tych, którzy są tu nowi – to właśnie Doña Gatía 70 lat temu sprowadziła tę wyjątkową rasę kotów do naszej niegdyś znacznie mniej puchatej ziemi ojczystej) zauważyła zniknięcie swoich perskich dywanów, szylkretowych grzebieni, bursztynów i sporej sumy gotówki...

5 lat temu okradziono nas. Okradziono nas z rodzinnych pamiątek, źródła dochodu i szansy na miłość. Jak co roku w ramach akcji Ktokolwiek widział (na targowisku, w antykwariacie, może na OLX…) załączam zdjęcie dywanu Ciotki. Nadzieja umiera ostatnia…

Dywan Ciotki, źródło: Internet

Aha, pisaliście do mnie z pytaniem o nowe mioty. Wszelkie informacje przekażę w następnym poście, ale Lola i Tola mają się dobrze.

E-Stefan

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgoda, dywany, Włochy i legowiska

 Kochani Czytelnicy! Myśl o mazurku mnie nie opuszcza. Pan D. sprawdził swoją trasę w GulGul Maps i okazało się, że ciasto kupił w popularnej sieci marketów Na Wsi. Na szczęście wybaczył mi moje ostatnie faux pas ... Oczywiście, szczerze wątpię, by Marisin była przetrzymywana gdzieś w jakiejś spółce cukierniczej i produkowała wypieki dla marketów Na Wsi (które w rzeczywistości z wsią nie mają wiele wspólnego, bardziej z małomiasteczkowością, choć to osobny temat…), ale ta mnogość zbiegów okoliczności w ostatnim czasie wydaje mi się co najmniej niepokojąca. O co chodzi? Już tłumaczę. Wczoraj otrzymałem wiadomość prywatną od jednej z Kołtuniaczek. Akcja „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” nareszcie, bo po 5 latach swojego istnienia, przyniosła jakieś efekty. Otóż, kochani, jeden z perskich dywanów Ciotki Gatii widziany był w okolicach jeziora Como. Moja wieloletnia czytelniczka (którą w tym miejscu serdecznie pozdrawiam) twierdzi, że widziała ów dywan podczas spaceru po okolicy,...

Como, cómo, por qué y que y qué y qué más

Queridos, He vuelto a casa. Se está mejor en casa que en ningún sitio, según dicen. Pero yo ya estoy harto de todo. No me gusta nada el cielo encapotado, el paisaje convencional, la gente pesada de este país… Ni los chavales que trabajan en nuestro jardín, ni las chicas de la cocina. Tampoco me gusta seguir viviendo con mi tía. A propósito… Al entrar a nuestra residencia de repente me atacó Doña Gatía. -         ¡¡¡ IMBÉCIL, TU QUÉ HAS HECHO, PAYASO, KRETYNIE, PÓŁGŁÓWKU, Ты идиот!!! Resulta que nos quitaron la cría. Parece que alguien ha denunciado lo que había escrito en mi última publicación. Pero a mí ya me importa un pepino. MEJOR, ME LA SUDA. Perdonadme este vocabulario. Pero. A mí. Me. Importa. Un. Bledo. Tía Gatía, la última persona de mi familia que sigue viva, es la que me había vinculado con algo que nunca me daba satisfacción. Los gatos no me caen muy bien, tampoco Gatía. Maldita vieja… Todo aquello, que enumeró Marisin, tod...

Anuncios más importantes

¡Queridos! Me gustaría anunciaros unas cositas. Primero Las personas que tanto quieren armar jaleo, los que me acusaron de engañar mis seguidores... Mirad, yo no soy responsable de lo que aconteció en Kitaya. El desorden en la estructura interna de la empresa era lo que causó tantos problemas, no pobrecito yo, quien solamente os ha recomendado el producto y os ha dado el código, para que ahorréis un poco antes de la Semana Santa. De verdad, qué horror estas calumnias… Estoy convencido de que Kitaya os devuelve el dinero en cuanto pueda. Segundo Se busca fotógrafo. Hemos decidido a romper la cooperación con Manuel. Sin entrar en detalles, nuestro paparazzi gatuno ya no está apasionado por lo que estuvo haciendo por toda su vida, de repente se ha convertido en un ORNITÓLOGO. Bueno, pues os animo a entrar en contacto conmigo. Sobre los requisitos y beneficios hablaremos durante la entrevista de trabajo online, pero conviene subrayar que Manuel era un visionario, quisiéramos mant...